sobota, 21 czerwca 2014

Rozdział 7

                                                                   Sundtrack:
                                               - Selena Gomez - The way i loved you
                                               - Reed Deming- Love you like a love song ( cover )

                 Pozdrowienia dla Dominiki Wierzbickiej, dzięki której skończyłam dziś ten rozdział.

Obudziłam się rano w pustym łóżku ze strasznym bólem głowy i całego ciała. Jakoś doczłapałam się do drzwi pokoju, teraz tylko po schodach w dół. Taa jakoś, no nic, do odważnych świat należy. Pokonałam jeden schodek i pożałowałam tego, miałam zamiar postawić nogę na drugim i właśnie wtedy cholernie rozbolała mnie noga, potknęłam się i spadłam. Ała. To nie był dobry pomysł, wszystko w około wirowało. Z kuchni wybiegł zdezorientowany Harry, chyba nie był zadowolony, że wstałam, bo jego mina wyglądała, tak że nie chce tego opisywać. Podbiegł do mnie i podnióśł na rękach po czym posadził na kanapie w salonie.
- Kochanie, nic ci nie jest?
- N....Nie
- Wogule czemu wstałaś z łóżka?! Jesteś nie odpowiedzilna! myślisz czasami?! Używasz muzg...
- Przestań! Prosze przestań, czy to jest moja win, że mnie zgwałcił? Czy to moja wina, że mam takiego psychicznego ojca?- powiedziałam przez płacz i mimo bólu pobiegłam na górę. Jak on mógł na mnie tak nakrzyczeć? Przecież ja nie jestem niczemu winna.
 * oczami harrego *
Głupi! Głupi! Głupi!- pomyślałem, jak ja mogłem jej tak powiedzieć? Przecież ona nic nie zrobiła. Pobiegłem za nią na górę, chciałem wejść do sypialni, ale zdążyła zamknąć drzwi.
- Jadei wpuść mnie.- zacząłem walić pięścia w dzwi- Myszko, proszę, porozmawiajmy.- usłyszałem dźwięk zamka, tak otworzyła.
- Kochanie, przepraszam, ja nie chciałem...to przez te nerwy...
- Harry ja rozumiem, ale to nie jest moja wina, że mam ojca takiego jakiego mam.
- Ja wiem, naprawde przepraszam myszko.- cały czas szłem w jej stronę, bardzo chciałnym ją przytulić i pocałowac, poczuć smak jej warg...człowieku nie myśl o tym teraz.
- Oboje przechodzimy to, ale każde z nas na swój sposób. Po prostu mnie przytul i nie rób tak więcej.- na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- Skarbie...nawet nie wiesz jak bardzo chcę cie przelecieć
- Przykro mi ale będziesz musiał poczekac, ale mam nadzieję, że zadowoli cie na razie całowanie się ze mną, chyba, żę znudziło już ci się to?- zaczęła się ze mną droczyć, jak ja to uwielbiam.
- Żartujesz chyba.- przeniosłem nas na łóżko. Byłem nad Jade i zacząłem całować ją namiętnie, wplątała ręce w moje włosy. Pocałunkami pieściłem jej szyję i po mały schodziłem coraz niżej, aż do biustu, jednak zawachałem się, czy zjechać niżej. Spojżałem na nią pytająco, a ona tylko pokiwała ochoczo głową, ale widziałem w jej spojżeniu coś takiego, jakby młówiła mi, żebym nie przesadził. Włożyłem ręce pod jej top i rozpiąłem stanik, zacząłem  całować ją po brzuchu. Niestety dźwięk dzwonka do drzwi i bum...Jade podniosła się z łóżka, ale ja miałem inny plan.

* oczami Jade *
Wstałąm z łóżka mimo bólu. Muszę to wreszcie rozchodzić, byłam już preawie przy drzwiach, ale Harry objął mnie w talii i jeszcze raz pocałowałm mnie namiętnie.
- Hazz, muszę iśc otworzyć drzwi...- powiedziałam powstrzymując śmiech.
- Nie musisz, ten ktoś może poczekać, a ja dokończę co skończyłem.
- Później.
- Czyli się zgadzasz?- wtwróciłam oczami, a loczek zaczął się śmiać. Zeszłam na dół i pobiegłam otworzyć drzwi.
- Liam? Hej.
- Cześć Jade?, Harry w domu?- powiedział trochę zdziwiony moją osobą, ale był bardzo miły.
- Taa, proszę wejdź.- zaprowadziłam go do salonu.
- Harry. Masz gościa.- krzyknęłam do mojego księcia.- Napijesz się czegoś?
- Wody poproszę.
- Jasne, już się robi.

*oczami Harrego*
Zszedłem na dół jak tylko Jadei mnie zawołała. Wszedłem do kuchni, akurat stała przy blacie wlewając wodę do szklanki. Objąłem ją w talii i pocałowałem w szyję.
- Hazz....masz gościa....czeka na cb w salonie.
- Ok- powiedziałem zrezygnowany i razem ruszyliśmy w stronę pomieszczenia. Gdy weszliśmy do środka, bardzo zdziwiłem się jak zobaczyłem w nim Liam'a.
- Cześć stary, co ty tu robisz?
- Siema, chciałem pogadać.
- Jasne.- usiadłem obok niego na kanapie. Jade wręczyła mu wodę i już jej nie było.- No to mów o co chodzi?
- O Sophie.
- Co z nią, coś nie tak?
- Nie, ale mam problem, bo nie wiem jak się jej zapytać o to.... bo ja nie wiem, czy ona chce...
- No dawaj prosto z mostu.
- Bo ja chcę sie jej oświadczyć, tylko jeszcze nie wiem jak to zrobić.
- Na serio? To świetnie, ale coś czuje, że ja ci aż tak dobrze w tym nie pomogę....Jade.- zawołałem moją niewiaste.
- Tak?
- Chodź do mnie.- podeszła i miała zamiar uśiaść koło mnie, ale pociągnąłem ja tak, że wylondowałą na moich kolanach.
- Słońce, Liam ma do cb sprawę, w sumie do mnie, ale ty mu lepiej doradzisz.
- Ok, a co to za sprawa?
- Chcę sie oświatczyć Sophi, ale nie wiem, jak to zrobić.- Jade aż krzyknęła ze szczęścia.
- Na prawdę? To cydownie. Na początku powinieneś się wyluzować i odprężyć. Potem, zaplanować uroczystą kolację, ale nie zrobisz tego, ponieważ wasze oświadczyny będą spontaniczne, już niedługo lecimy na Teneryfę, więc ja, El i Kas, urządzimy tam wszstko, a ty z Harrym kupicie pierścionek i jak już będziemy tam to nie zrobisz tego odrazu, tylko na drugi dzień, ale pod wieczór. Skarbie kiedy lecimy tam?- łał ta dziewczyna jest niesamowita, zaskoczyła mnie i Liam'a także.
- Tak za 2 tygodnie.
- Tak chybko, no ok, trzeba będzie sie sprężać, ale damy radę, co ty na to Liam?
- To jest świetne. Jak ty to wymyśliłąś w tak krótkim czasie?
- Ma się sposoby. Czyli jest ok?
- Oczywiście, dziękuję ci, i tobie też stary.

*oczami Jade*
Pożegnaliśmy się z Liam'em i odprowadziliśmy do drzwi. Czyli zapowiadają się dłuuugie 2 tygodnie, ale damy radę. Była godzina 22, a ja miałam zamiar pujść pod prysznic, niestety Hazz miał inny plan, a ja chcałam go troche sprowokować 
- No kocie, jestes taka sexowana, że musimy skończy co zaczęliśmy.- tylko zaśmiałam się i znów wylądowaliśmy na łóżku.
                                                                                                                                                              
                                             Hejka wszystkim, i mamy rozdział 7, myślę, że się spodobał. 
                                                         Pozdro xD Julcia :*







 

1 komentarz: