niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 5

                                                      Sundtrack :
                                      -  John Legend- All of Me
                                      - Ed Sheeran- Give me love
                                      - Christina Perri- Human
                                      - Adele- Someone Like You

- Słucham? Ty mnie kochasz? To są chyba żarty
- Tak, kocham cię i nie pozwolę ci odejść, nie chce robić ci żadnych zasad, zakazów, czy coś, ale pragnę byś pokochała mnie tak jak ja kocham ciebie. Jesteś całym moim światem, nie potrafie bez ciebie żyć, jesteś tlenem którym oddycham, bez ciebie nie przeżyję- czy on płacze? To co mi powiedział było piekne, ale jak on mógł pokochać mnie w tak krótkim czasie? znamy sie dopiero tak ze 3 dni, albo nawet 2, a może znał mnie wcześniej? Nie wiem, ale wiem że musze dać mu szanse, nie będzie łatwo, ale postaram się, podbiegłam do niego i wskoczyłam na ręce, był taki szczęśliwy, najpiękniejszy widok na świecie, pocałowałam go lekko w usta.
- Czy to znaczy, że dasz nam szanse?
- Oczywiście, po tym co mi powiedziałeś zrozumiałam, że nie moge cie skreślić tak od razu, to by było nie w porządku.
- Kocham cię, nawet nie wiesz jak bardzo.- pożegnaliśmy się ze wszystkimi i koło godziny 22 pojechaliśmy do domu, chciałam żeby harry odwiózł mnie do domu, ale on stwierdził, że musi się mną nacieszyć i postanowił, że przenocuje u niego. Zgodziłam się, w sumie nie miałam ochoty wracać do domu. Gdy dojeżdżamy pod dom Hazzy, nie chciałam wcale wysiadać z samochodu.
- No choć księżniczko, idziemy do domu.
- Ale mi sie tak nie chce, nogi mnie bolą
- Czy to oznacza, że mam cię wnieść do środka?
- Nie to oznacza, tylko tyle, że chce spać w aucie.- loczek zaczą się głośno śmiać, a po chwili niósł mnie na rękach, jak pannę młodą, dołączyłam do niego i także zaczęłam się śmiać. Weszliśmy do domu, Harry położył mnie na łóżku w sypialni, tak delikatnie jakbym była z porcelany.
- No to wybieraj, spisz ze mną, czy sama?
- Hmmm.....niech się zastanowię z tobą.- na jego twarzy zagościł uśmiech w parze z dołeczkami.
- Bardzo dobry wybór, mam cię rozebrać, czy poradzisz sobie sama?
- Spokojnie, dam radę. Skocze pod prysznic i zaraz wracam.- jest tylko mały problem, w czym będę spać? Odwróciłam się w progu na pięcie w stronę Hazzy i powiedziałam zakłopotana.
- Loczek? Dasz mi coś do spania?
- Jasne skarbie.- zniknął w garderobie a po chwili wrócił z koszulką i bokserkami w reku, dokładnie tem sam zestaw co wtedy, gdy spałam tu po raz pierwszy.
- Dzięki.- i ruszyłam w stronę łazienki. Po zażytym prysznicu, wróciłam do sypialni, zobaczyłam Harrego w samych bokserkach, wyglądał jak anioł, powiedziałam Wow!, na szczęście tylko w myślach. Położyłam się na łóżko, a zaraz za mną mój kochany.
- Słońce, muszę ci to powiedzieć, wyglądasz zajebiście w moich ciuchach, nie wiem, czy nie lepiej ode mnie.
- Dziękuje, Harruś.- zachichotałam na moje słowa, ale podobało mi się to zdrobnienie.

 * oczami Harrego*

Położyłem sie obok mojego światełka w tunelu. Wyglądała tak pięknie w moich ubraniach, była cudowna. Objąłem ją ramieniem i czekałem aż zaśnie, wtedy mkiałem pewność, że nic jej się nie stanie, i usnąłem. Obudziły mnie promienie słoneczne, spojrzałem na Jade, spała tak słodko, nie chciałem jej budzić.
                                                                                              Zszedłem na dół by zrobić śniadanie. Zacząłem smażyć nalesniki, poczułem czyjeś ręce oplatające mnie w talii, wiedziałem, że moja księżniczka już nie śpi, ale udawałem że nikogo nie ma za mną i dalej przygotowywałem posiłek.
- Panie Styles, czy pan mnie ignoruje?
- Ja? Nigdy.- odwróciłem sie do niej przodem i posadziłem na blacie, zacząłem całować jej perfekcyjne usta, bardzo delikatnie, ale namiętnie.
- Kochanie, co będziemy dzisiaj robić?- zapytała po skończonym pocałunku
- A co sobie królewna życzy?
- Chciałabym spędzić z tobą czas, ale w dom, nie na imprezie, ok?
- Oczywiście, masz ochotę na jakiś film?
- Jasne, na przykład komedia?
- Świetnie, ale najpierw zjesz śniadanie, dobrze?
- No ok.- powiedziała, troche zawiedzina, tą wiadomością, ale wiedziałem, że uwielbia naleśniki, bo wiedziałem jak na nie patrzy.

*oczami Jade*

Skoczyłam do łazienki, aby troche się odtrolić, choć Harry ciągle powtarzał, żę wyglądam pięknie, to ja i tak postanowiłam skoczyć pod prysznic i te sprawy. Ponieważ cały dzień siedzieliśmy w domu, ubrałam coś luźnego, wygrałam się do garderoby, i znowu założyłam ubrania, siostry Hazzy, mam nadzieję, żę się nie pogniewa.  Mój ubiór wyglądał tak:
                                                             
Zeszłam na dół, harry siedział w salonie na kanapie i przeglądał filmy, usiadłam obok i się wtuliłam w niego, a on włączył jakiś film, i tak przesiedzieliśmy cały dzień, na kanapie. Nawet zamówilismy pizze nie wstając z niej, więc praktycznie nic nie robiliśmy. Była 23, więc postanowiłam się zbierać, bo moi "kochani" rodzice zaczną sie martwić, czy coś.
- Harry, odwieziesz mnie do domu?
- Chcesz sobie pójść ode mnie?
- Nie ale jest późno, a ja już 2 dzień nie będe w domu, matka jeszcze histerii dostanie.
- No ok, ale będzie i smutno bez ciebie i tak pusto w łóżku, bo do kogo się przytule?
- Hazzuś, ja naprawdę muszę już iść, ale jutro sie spotkamy
- No dobra, ale mam pomysł, po jutrze wybierzemy się całą paczką na Teneryfę, ja, ty, chłopaki, El i Kas, co ty na to?
- Naprawdę? jesteś cudowny, Tak bardzo jestem szczęśliwa, Kocham cię.
- Czy ty powiedziałaś, że mnie kochasz?
- Tak, najbardziej na świecie, a ty mnie?
- Oczywiście, że tak.- odwiozłem, Jade do domu i sam postanowiłem się położyć spać, byłem zmęczony.

                                                             Pozdro xD Julcia :*
                                       
                                                                         
                                                                   





2 komentarze: