wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 6

Jak obudziłem się rano było mi tak jakoś dziwnie pusto, to z powodu Jade, bo postanowiła spać u siebie w domu, ale o tak się zobaczymy, ponieważ zabieram ją na zakupy przed wyjazdem na Teneryfę. Chcę, żeby bliżej poznała się z chłopakami, sądzę, że mogli by się zaprzyjaźnić, w sumie, kto by nie pokochał mojej księżniczki, ona jest cudowna. Po 2 godzinnym rozmyślaniu o mojej jedynej, postanowiłem się ogarnąć, była 11, a ja nadal w proszku. Wstałem, szybki prysznic, śniadanie, i do samochodu, po Jade. Gdy dojechałem pod dom mojego skarbu, bardzo zaniepokoiły mnie krzyki dochodzące ze środka, wbiegłem tam tak szybko jak tylko się dało, nawet nie wiem, czy dobrze zamknąłem auto. Na dole nikogo nie było, więc wbiegłem na górę, hałas był coraz głośniejszy, wparowałem do środka, stanąłem jak wryty, to co zobaczyłem, zbiło mnie z tropy. " Zabiję skurwysyna"- pomyślałem. Moja mała leżała bez majtek, w samym staniku na biurku w jego gabinecie, a on bił ją paskiem od spodni, chyba ją zgwałcił, nie no co ja gadam, na pewno to zrobił, innej opcji nie ma. Jak zobaczyłem moją Jade, serce mi się krajało. Ten kutas, po raz kolejny chciał uderzyć ją pasem, ale w porę zatrzymałem jego ręke tuż nad ciałem mojej niewiasty.
- Jesteś obleśny, jak można zrobić coś takiego własnej córce. Jeszcze raz ją tkniesz to policja dowie się o wszystkim.!- Jade wybiegła z pokoju i wbiegła do swojej sypialni, pobiegłęm za nią. Gdy wszedłem do pomieszczenie, moje serce roztrzaskało się na kawałki. Moja mała leżałą w kącie pokoju zalewając się łzami, była w totalnej rozsypce. Podszedłem do niej powoli, ale tak, żeby się nie przestraszyła, kucnąłem obok i zacząłem głaskać delikatnie jej główke.
- Cii.....kochanie.....nie płacz, jestem tu i nie pozwole cię skrzywdzić nikomu.
- Harry......przytul mnie.- bez chwili zastanowienia objąłem ją ramionami, wziąłem na ręce i położyłem na łóżku.
- Myszko pomóc ci się ubrać?
- Mógłbyś? Spodnie i bluzki są w szafie.
- Jase- wybrałęm jej pierwsze lepsze dresy i t-shirt, spakowałem jej ubrania w byle jaką torbę i z jade na rękach oraz torbą w ręku wyszedłem z tego domu. Posadziłem ją delikatnie na siedzeniu i odjechałem, w tle było słychać jej ojca, ale za bardzo nie zwracałem na niego uwagi. Gdy dojechaliśmy pod dom, wziąłem mojego skarba z auta i wszedłem do domu. Zaniosłem ją do salonu a rzeczy zaniosłem do sypialni. Gdy wróciłem do poprzedniego pomieszczenie, Jadei znów płakała, to najgorszy widok z możliwych, nie dla tego że wygląda brzydko ( ona nigdy tak nie wygląda ) tylko dla tego że nie nawidze patrzeć jak jest smutna, usiadłem obok niej.
- Skarbie nie płacz juz, jestem przy tobie i zawsze będę.
- Dziękuje ci, jesteś kochany, gdyby nie ty, niewiem co by się teraz ze mną stało...
- Kochanie nie myśl teraz o tym....spróbuj zapomniec, choc zaniose cie do sypialni, spróbujesz zasnąć.
- Ok- połozyłem ją na łóżku i przykryłem kocem.
- Harry położysz się ze mną?
- Oczywiśćie.- leżałem obok puki nie zasnęła.
                                                                                                                                                              
                             Hej kochani, przepraszam że taki krótki, ale w tym rozdział, chciałam umieścić tylko to co było nie przyjemne dla Harego i Jade, kolejny będzie weselszy i dłuższy :)
                                                              Pozdro xD Julcia :*

                                                                     

2 komentarze: