poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 20

Otworzyłam oczy z niechęcią, wszystko mnie bolało, każda cząstka mojego ciała, była obolała. Wczoraj w nocy, było cudownie, magicznie, wręcz idealnie, ale skutki uboczne są okropne i dają się we znaki.
- Dzień dobry.
- Hej loczku.- dałam mu całusa w policzek, na co się szeroko uśmiechnął
- Jak się czujesz?- zapytał z troską w głosie
- Ale fizycznie, czy psychicznie?
- Obie te rzeczy.
- Fizycznie, nie za dobrze, wszystko mnie boli, na 100% będziesz musiał mi pomóc się ubrać- po tych słowach na jego usta wpłynął złośliwy uśmieszek na co uderzyłam go w ramię.- A psychicznie, doskonale. Było magicznie, lepiej być nie mogło.- cmoknęłam go w usta,na co uśmiechnął się i nie pozostał mi dłużny, także cmoknął mnie w usta.
- Bardzo się ciesze, że jesteś zadowolona, ale nie przejmuj się bólem, następnym razem boleć nie będzie.- puścił mi oczko, na co wybuchłam śmiechem.
- To co, pomożesz mi?
- Dla ciebie wszystko.- wstał pierwszy, po czym obszedł łóżko do o koła i w try miga znalazł się przy mnie. Wyciągnął rękę w moją stronę, a ja. Ok, jest jakiś początek, stoję na nogach, co prawda Harry podtrzymuje mnie w pasie, ale w końcu na własnych nogach stoję.
- Dobra, dalej sama dam radę.
- Na pewno?
- Mhmm.- odwróciłam się w stronę szafy, zrobiłam jeden krok, i moje nogi odmówiły posłuszeństwa. Kurwa!, zaklęłam w duchu. Harry machinalnie złapał mnie w talii, abym nie upadłam na podłogę. Wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do obranego punktu prze ze mnie. Przy przebieraniu, było mi bardzo do śmiechu, on myśli tylko o sprośnych rzeczach. Idiota! Normalnie Idiota! Zeszliśmy razem na dól, ale stanęliśmy w połowie schodów, gdy zobaczyliśmy co tam się dzieje. El latała za Lou z patelnią, waląc go nią, Zayn, Liam oraz Kas rzucali się jedzeniem, a Niall rozmawiał przez telefon. Z wrażenia rozszerzyłam oczy, tak, że prawie z orbit mi wypadły.
- Hazz, ty też to widzisz, co nie?
- Niestety.- objął mnie w talii i do końca pokonaliśmy schody. Chyba nikt nie zauważył, że zeszliśmy na dół, więc udaliśmy się prosto do kuchni, ale nie był to dobry pomysł, więc zgarnęłam tylko dwa kubki z kawą i ruszyliśmy w stronę salony, ale tam też nie dało się posiedzieć, ponieważ rozzłoszczona El biegała w kółko za biednym Louis'em. Wyszliśmy na taras, wreszcie spokój, usiedliśmy na hamaku i delektowaliśmy się smakiem kofeiny oraz sobą na wzajem.
- Zaczynam się ich bać.
- Taa...zostawić ich samych na parę godzin.
- Jakie plany na dziś?
- No nie wiem, może pójdziemy na jakąś impre...
- Niee, żadna impreza, mam już ich dość.
- To co proponujesz skarbie?- ucałował mój czuły punkt tuż pod uchem.
- Hmm....na przykład...- coś nie pozwoliło mi dokończyć mojej wypowiedzi, popędziłam do pierwszej lepszej łazienki, zostawiając zdezorientowanego Hazz'ę na tarasie. Na szczęście wspólna łazienka była pusta, bo inaczej musiałabym skorzystać z łazienki w jakiejś sypialni. Jade, poranne mdłości? Wymiotowałam dobrze 10 minut, zanim Harry stracił cierpliwość i po prostu wszedł do środka.
- P-prosi...łam cię, żeb-żebyś nie wchodził.- powiedziałam przerywając moją czynność. Podszedł do mnie i ukucnął obok.
- Kotku, co się dzieje?
- Nie wiem, to nic, nie przejmuj się, już jest ok.
- Na pewno, wiesz, że możesz mi powiedzieć?
- Tak wiem, Hazz, m-możemy wracać do domu, wiem, że psuję ci wyj...
- Nawet tak nie mów, nic mi nie psujesz, jeżeli tylko chcesz, możemy wrócić nawet dzisiaj. Baby dla ciebie zrobię wszystko.- chciał mnie pocałować, ale przekręciłam głowę w drugą stronę.
- Nie całuj mnie, muszę wypłukać usta.- zaśmiał się tylko i przytaknął głową. Dobra, czas się ogarnąć, umyłam zęby, od troliłam się i byłam gotowa wyjść do ludzi. Skierowałam się do sypialni, przebrałam jakiś dres i usnęłam na łóżku.
*oczami Harrego*
Poszedłem sprawdzić, co z Jade, nie wyglądała najlepiej, gdy wszedłem do sypialni, zobaczyłem jeden z najpiękniejszych widoków na świecie, moje śpiące słońce. Wyglądała tak pięknie, uchyliłem okno i przykryłem ją kocem. Zszedłem na dół, do salony, gdzie wszyscy siedzieli.
- I co z nią?- spytały zaniepokojone dziewczyny.
-Chyba lepiej, usnęła. Może jej się polepszy, ale powrót dzisiaj uważam za najlepszy pomysł. Wy oczywiście zostańcie, nie musicie lecieć z nami, lepiej będzie jak wrócimy do domu.
- Masz rację, my chyba wyskoczymy na imprezę, co nie El?
- Nie odzywaj się do mnie i nie, nie pójdziemy na imprezę.
- Coś tym razem jej zrobił Lou?
- Ja? Nic...
- Taa...jasne. Gdzie jest Niall?
- Wyszedł na spotkanie.
- Rozumiem. Dobra, to ja idę nas spakować, jakby co to jestem na górze.- wpakowałem wszystkie nasze ciuchy do walizki, najciszej jak tylko się dało aby nie obudzić Jadei. Wiem, że będzie wściekła, jak zobaczy w jakim stanie są jej ubrania, ale teraz to był najmniejszy problem.
* 2 tygodnie później*
Jade, wyszła na miasto z dziewczynami, a do mnie miał przyjść Louis, jak zwykle się spóźnia. Nareszcie, upragniony dzwonek do drzwi.
- Siema stary, sorry za spóźnienie, korki.
- Cześć, spoko, wchodź.- siedzieliśmy w salonie, piliśmy wisky i rozmawialiśmy na różne tematy, przeważnie o gang'u.
- A jak z Jade, polepszyło jej się?
- Nadal ma poranne mdłości, i czasem mocno boli ją brzuch, ale poza tym jest dobrze.
- Stary, nie chcę wypaplać, ale może ona jest w ciąży?
- Co?! Jak?! To nie możliwe.
- Kiedy ostatnio się bzykaliście?
- W przed dzień wylotu z Teneryfy, a co?
- Następnego dnia, źle się poczuła, i to jeszcze rano.
- Ale zabezpieczyliśmy się.
- Harry, gumki mogą pęknąc.
- No wiem, wiem.
- Stary, radzę pogadać z nią, to na serio może być to. A kiedy ostatnio miała okres?
- Nie wiem, a co to ja pytam jej się kiedy ma okres?!
- Ej, spokojnie.
- Sorry, ja po prostu jestem zdenerwowany.
- Nie chcesz mieć dzieci?
- Co?! Oszalałeś?! Oczywiście, że chcę, ale obawiam się, że to ona ich nie chce, a przynajmniej na razie.- gadaliśmy jeszcze chwilę, aż Lou musiał spadać. Czy to na prawdę się dzieje? Mogę być ojcem? Po dwóch godzinach Jade wróciła do domu,no to czas na szczerą rozmowę.
- Hej skarbie.- uśmiechnęła się i dała mi całusa w policzek.
- Cześć kocie. Możemy porozmawiać?
- Jasne, a stało się coś?
- Można tak powiedzieć.
                                                       Pozdro xD Julcia :*

2 komentarze:

  1. Kochaaam Twój blog jest super, Nominuje cię do Libster Award szczegóły znajdziesz tutaj http://hi-i-am-molly.blogspot.com/2014/07/libster-blog-awards.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaardzo dziękuje, nawet nie wiesz jakie to dla mnie szczęście

    OdpowiedzUsuń